„W
życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego
końca. „
Siedzieliśmy
w ciszy wpatrując się w siebie wilkiem. Było już późno, więc
oznajmiłam:
-
Powinieneś już iść, za
godzinę zaczyna się koncert.
-
Bez ciebie nigdzie nie idę – odpowiedział
-
Chyba żartujesz – prychnęłam – nigdzie z tobą nie pójdę,
nie nawiedzę cię za to!
-
Powtórzę to po raz kolejny. Nic nie zrobiłem, sama się na mnie
żółciła! - krzykną
Wstałam
i ubrałam pośpiesznie kurtkę
-
Wierzysz mi ? - spytał powoli David
-
Tak – odparłam wychodząc z domu.
Kiedy
dotarłam do pubu
zobaczyłam Lole rozmawiającą z Wiktorią i Pauliną
-
Ty! - zawołałam z daleka wskazując palcem na Lole. Wszyscy
odwrócili się w moją stronę – Jesteś obrzydliwa! Najpierw
śpisz z Mariuszem, a potem całujesz Davida...
-
Marcela! - krzyknęła upominając mnie Wiktoria
-
Ty jej nie broń, bo za chwilę przyjdzie kolej na Bartka!
Paulina...
Po
tych słowach poczułam, że nogi mi się uginają, a potem była już
tylko ciemność
Kiedy
otworzyłam oczy ujrzałam pochylającego się ku mnie Mariusza.
Chciałam coś powiedzieć, ale nie mogłam odnaleźć swoich ust.
Przez 10 minut tępo wpatrywałam się w przestrzeń. W głowie
usłyszałam słowa Marceliny i kiedy zrozumiałam co one znaczą
zaczęłam krzyczeć.
-Jak
mogłeś mi to zrobić! - do oczu napłynęły mi łzy. Wstałam
pośpiesznie z podłogi.
-
Nie byłem świadomy tego co robię...
-
Nie mogę w to uwierzyć! Ty świnio, wskoczyłeś jej do łóżka! -
wydarłam się na niego
-
Ty też nie jesteś święta!
-
Słucham? - spytałam oburzona
-
No, szybko znalazłaś sobie pocieszenie po mojej porażce
-
Ty idioto! Zrobiłam to tylko po to żebyś był zazdrosny, a ty
miałeś mnie głęboko i wskakiwałeś do łóżka komu popadnie!
W
tym samym momencie zobaczyłam zawiedzioną twarz wybiegającego z
pubu Daniela. Wiktoria pobiegła za nim, a ja wybuchłam histerycznym
płaczem. Mariusz podszedł i mnie przytulił.
-
Nie dotykaj mnie! Jesteś obrzydliwy – krzyknęłam i pobiegłam do
łazienki.
Wiktoria...
Wybiegłam
na zewnątrz i zobaczyłam siedzącego na ławce Daniela
-
Hej – powiedziałam nieśmiało
-
Wiedziałaś o tym ? - spytał załamany
-
Tak – odparłam
-
Jak mogłaś mi nie powiedzieć
-
Byłeś taki szczęśliwy, nie chciałam tego zepsuć
-
Myślisz, że będę mógł ci teraz zaufać ?
-
Przepraszam, dobrze wiesz że nie chciałam źle
-
Daj mi spokój – powiedział odchodząc
Usiadłam
na ławce i zaczęłam szlochać. Chwile
później przed pub wybiegł zdenerwowany Bartek
-
Co się stało ? - spytał widząc moje załamanie
-
Daniel mnie nie na widzi - wyjąkałam
-
Bzdura – powiedział
mocno mnie przytulając, od jego dotyku zaczęłam jeszcze bardziej
szlochać
Koniec
wakacji zbliżał się nieubłaganie. Został jeszcze tylko tydzień
i wyglądał on tak:
…...............................................................No
właśnie, nie działo się
nic!....................................................................
O, czemu była aż pięciomiesięczna przerwa w pisaniu, hm? :D xD
OdpowiedzUsuńAle widać, że wróciłaś i pisałaś pełna parą. Ten rozdział był bardzo dobry :) Tyle zwrotów akcji, ze ledwo idzie się połapać, ale masz super pomysłu i wszystko idealnie poukładane... Ja tego nie potrafię xD