niedziela, 8 czerwca 2014

Ugryźć się w język...

W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca. „

Siedzieliśmy w ciszy wpatrując się w siebie wilkiem. Było już późno, więc oznajmiłam:
- Powinieneś już iść, za godzinę zaczyna się koncert.
- Bez ciebie nigdzie nie idę – odpowiedział
- Chyba żartujesz – prychnęłam – nigdzie z tobą nie pójdę, nie nawiedzę cię za to!
- Powtórzę to po raz kolejny. Nic nie zrobiłem, sama się na mnie żółciła! - krzykną
Wstałam i ubrałam pośpiesznie kurtkę
- Wierzysz mi ? - spytał powoli David
- Tak – odparłam wychodząc z domu.
Kiedy dotarłam do pubu zobaczyłam Lole rozmawiającą z Wiktorią i Pauliną
- Ty! - zawołałam z daleka wskazując palcem na Lole. Wszyscy odwrócili się w moją stronę – Jesteś obrzydliwa! Najpierw śpisz z Mariuszem, a potem całujesz Davida...
- Marcela! - krzyknęła upominając mnie Wiktoria
- Ty jej nie broń, bo za chwilę przyjdzie kolej na Bartka!
Paulina...
Po tych słowach poczułam, że nogi mi się uginają, a potem była już tylko ciemność
Kiedy otworzyłam oczy ujrzałam pochylającego się ku mnie Mariusza. Chciałam coś powiedzieć, ale nie mogłam odnaleźć swoich ust. Przez 10 minut tępo wpatrywałam się w przestrzeń. W głowie usłyszałam słowa Marceliny i kiedy zrozumiałam co one znaczą zaczęłam krzyczeć.
-Jak mogłeś mi to zrobić! - do oczu napłynęły mi łzy. Wstałam pośpiesznie z podłogi.
- Nie byłem świadomy tego co robię...
- Nie mogę w to uwierzyć! Ty świnio, wskoczyłeś jej do łóżka! - wydarłam się na niego
- Ty też nie jesteś święta!
- Słucham? - spytałam oburzona
- No, szybko znalazłaś sobie pocieszenie po mojej porażce
- Ty idioto! Zrobiłam to tylko po to żebyś był zazdrosny, a ty miałeś mnie głęboko i wskakiwałeś do łóżka komu popadnie!
W tym samym momencie zobaczyłam zawiedzioną twarz wybiegającego z pubu Daniela. Wiktoria pobiegła za nim, a ja wybuchłam histerycznym płaczem. Mariusz podszedł i mnie przytulił.
- Nie dotykaj mnie! Jesteś obrzydliwy – krzyknęłam i pobiegłam do łazienki.
Wiktoria...
Wybiegłam na zewnątrz i zobaczyłam siedzącego na ławce Daniela
- Hej – powiedziałam nieśmiało
- Wiedziałaś o tym ? - spytał załamany
- Tak – odparłam
- Jak mogłaś mi nie powiedzieć
- Byłeś taki szczęśliwy, nie chciałam tego zepsuć
- Myślisz, że będę mógł ci teraz zaufać ?
- Przepraszam, dobrze wiesz że nie chciałam źle
- Daj mi spokój – powiedział odchodząc
Usiadłam na ławce i zaczęłam szlochać. Chwile później przed pub wybiegł zdenerwowany Bartek
- Co się stało ? - spytał widząc moje załamanie
- Daniel mnie nie na widzi - wyjąkałam
- Bzdura – powiedział mocno mnie przytulając, od jego dotyku zaczęłam jeszcze bardziej szlochać
Koniec wakacji zbliżał się nieubłaganie. Został jeszcze tylko tydzień i wyglądał on tak: …...............................................................No właśnie, nie działo się nic!....................................................................


 

1 komentarz:

  1. O, czemu była aż pięciomiesięczna przerwa w pisaniu, hm? :D xD
    Ale widać, że wróciłaś i pisałaś pełna parą. Ten rozdział był bardzo dobry :) Tyle zwrotów akcji, ze ledwo idzie się połapać, ale masz super pomysłu i wszystko idealnie poukładane... Ja tego nie potrafię xD

    OdpowiedzUsuń