czwartek, 31 października 2013

Sytuacja

"Życie nie jest ani gorsze ani lepsze od naszych marzeń, jest tylko zupełnie inne."


Rano obudziło mnie ostre słońce. Zaspana zerknęłam na zegarek.
- Rany! już 11:00 - powiedziałam
Zerwałam się na równe nogi, ubrałam szlafrok i powędrowałam do łazienki. Spędziłam w niej jakieś 15 minut. Kiedy wyszłam, zobaczyłam Paulinę, która wychodziła z pokoju.
- Cześć! - powiedziałam
- Witaj!, łazienka wolna? - spytała
- Tak, proszę
Usłyszałam, że dzwoni mi telefon. To była Marcela.
- Hallo!
- Wiktoria! nie uwierzysz co się stało!
- Co?
- Lola przespała się z Mariuszem!
- Cholera jasna! wiedziałam, że tak będzie. Jak do tego doszło?!
- Nikt nic nie pamięta
- On to ma tupet
- Jesteś pewna, że z własnej woli to zrobił?
- Co sugerujesz? 
- Wiesz, Lola dobrze zaopiekowała się Mariuszem po odjeździe Pauliny
- Nie rozumiem
- Chodzi mi o to, że Loli przysłużył wyjazd Pauliny
- Nie wieżę, ona by czegoś takiego nie zrobiła.
- Naprawdę?
Do pokoju weszła Paulina
- Słuchaj, muszę kończyć. Pogadamy jak wrócisz - powiedziałam
- Kto dzwonił? - spytała Paulina,
- Marcela - odpowiedziałam
- I jak tam?
- Dziś wracają
- O nie! - odparła smutna.
Popatrzyłam na nią niemal z czułością.
- Paulina, nie dam cię skrzywdzić - odparłam
- Ale on będzie mnie nachodził, a ja nie chcę na niego patrzeć - powiedziała łamiącym się głosem.
- Nie martw się, możesz zamieszkać u mnie.
- Jasne! I co jeszcze. Może "azyl" mi wybudujesz? - spytała z sarkazmem.
- Masz rację, głupi pomysł.
W tym samym momencie do pokoju wszedł Daniel.
- Dziewczyny, schodźcie na śniadanie - powiedział uśmiechając się. Zeszłyśmy do kuchni, na stole leżał talerz pełen kanapek.
- Gdzie Sandra? - spytałam.
- Nocowała dziś u koleżanki, będzie na obiad - odpowiedziała ciocia.
Muszę zadzwonić do Marceli, chcę wiedzieć coś więcej o Loli. Nie mogę tak bezczynnie siedzieć.
- Wiki! wszystko okey? - spytała Paulina. - jasne, że nie, ale jej tego nie powiem.
- Tak, tylko się zamyśliłam - odpowiedziałam bez entuzjazmu.
Po śniadaniu postanowiłyśmy zwiedzić Wrocław. Zabrałyśmy ze sobą Daniel bo on najlepiej zna okolice. Do domu wróciłyśmy na kolację. Następnego dnia rano zaczęłyśmy się pakować, bo babcia miała przyjechać po obiedzie.

sobota, 26 października 2013

Zauroczenia, czy miłość ?

"Człowiek może być zakochany jak szaleniec, ale nie jak głupiec."


Wiktoria...
Następnego dnia zaczęłam pakować torbę z ubraniami. Paulina siedziała już gotowa na moim łóżku.
- Dziewczyny schodźcie ! - zawołała babcia.
Droga zajęła nam jakieś 40 minut. Kiedy dojechałyśmy na miejsce przywitała nas ciocia Agata.
Daniel...
Zszedłem na dół, i w tedy ją zobaczyłem. Wysoką piękność z bujnymi czerwonymi lokami, i dużymi brązowymi oczami. Wiktoria do mnie machała, podszedłem i ciepło ją przytuliłem. Tajemnicza dziewczyna ciągle na mnie zerkała
- Cześć! - powiedziałem
- Hej! - odpowiedziała Wiktoria - to jest moja przyjaciółka Paulina
- Witaj - powiedziała
- A to jest mój kuzyn Daniel 
Uśmiechnąłem się do niej ciepło. Potem zjedliśmy kolację i wszyscy poszli do swoich pokoi. Była godzina 22 a ja nie mogłem zasnąć, ciągle myślałem o Paulinie. Postanowiłem pójść do Wiktoria, ona na pewno jeszcze nie śpi. Zapukałem do dżwi
- Mogę wejść ? - spytałem-
- Tak, proszę
Usiadłem na łóżku
- Coś się stało ? - spytała
- Muszę ci coś powiedzieć, ale nie wiem jak
Wiktoria...
Już chciałam odpowiedzieć "najlepiej prosto z mostu" ale przypomniało mi się ostatnie spotkanie z Łukaszem, o którym chciałam szybko zapomnieć.
- Nie mogę przestać myśleć o Paulinie - powiedział z nie nacka.
Boże, dlaczego teraz? - pomyślałam
- Daniel, muszę ci coś powiedzieć - nie wiedziałam ile mogę mu wyjawić - Paulina przeżywa teraz bardzo trudny okres w swoim życiu.
- Rozumiem, i obiecuję, że nie będę się narzucał. Poczekam na nią.
Przez głowę przeszło mi coś w stylu " chyba się nie doczekasz"
- To ja już pójdę  - powiedział i wyszedł
Tej nocy po raz pierwszy od bardzo dawna przyśnił mi się Bartek.

czwartek, 24 października 2013

Szansa

"Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia."


- Czy on cię zdradził ? - spytałam
Paulina pokiwała głową twierdząco
- Tak mi przykro...
- Możesz zostawić mnie samą ? - spytała
Wstałam i wyszłam na zewnątrz. Gdy doszłam do parku usiadłam na ławce i wyciągnęłam telefon. Postanowiłam zadzwonić do Marceli.
- Cześć! jak było wczoraj ? - spytałam
- Świetnie - odpowiedziała
- Kiedy wracacie ? 
- Za 3 dni. A co z Paulina ? 
- Opowiem ci jak wrócisz
- Okey, pa!
Chwilę później zadzwoniła do mnie babcia z informacją, że jutro jedziemy do cioci Agaty i pytała czy Paulina miałaby ochotę jechać z nami. Pomyślałam, że to świetny pomysł.

Sandra...
mój brat to kompletny idiota, bez serca. Co chwilę ma nową dziewczynę. Wątpię, że on kiedykolwiek się zakocha.
- SANDRA ! - z przemyśleń wyrwał mnie krzyk mamy
Zeszłam na dół, i odpowiedziałam spokojnie.
- Czego się drzesz ? 
- Miałaś pozmywać naczynia ! - mama była naprawdę zła.
- Ale nie mogę bo właśnie pomalowałam paznokcie
- O nie moja droga! Masz 10 minut na pozmywanie, w przeciwnym razie skonfiskuję ci telefon!
- Dobra, wyluzuj - powiedziałam i poszłam zmywać naczynia.
- Jak skończysz to pozmywaj podłogi - dodała
- No chyba nie. - odpowiedziałam bardziej do siebie
- Co powiedziałaś ? - spytała
- Z jakiej okazji robimy takie porządki ? - spytałam poirytowana.
- Jutro przyjedzie babcia Klara, Wiktoria i jej koleżanka
W tym samym momencie do kuchnie wszedł Daniel
- O! dobrze, że jesteś. Pomożesz pozmywać mi naczynia.
- Pogięło cię dziewczynko ? - spytał
- No chłopczyku, mógłbyś dla odmiany coś zrobić
- A co ja pomoc domowa ? - spytał i poszedł na górę 

środa, 23 października 2013

Myśl...

"Rodzimy się by żyć, żyjemy by umierać"


Pociąg miał dojechać o 1:00 (w nocy), wyszłam z domu 20 minut wcześniej. Gdy doszłam na PKP od razu podjechał pociąg z którego wysiadła Paulina. Pomachałam jej, a ona podbiegła i zaczęła płakać w moich ramionach.
- Wi, Wi, Wiktoria - wyjąkała
- Cii...nic nie mów, porozmawiamy u mnie.
Przez całą drogę nie odzywałyśmy się do siebie. Gdy otworzyła drzwi, w holu stała rozzłoszczona babcia 
- Wiktoria! gdzie ty byłaś tak późno w nocy ?
- Musiałam odebrać koleżankę z dworca
- MATKO BOSKA ! - wykrzyknęła widząc zapłakaną Paulinę - co jej się stało ?
- Jutro ci wszystko wyjaśnię, śpij dobrze babciu.
- Tylko nie siedźcie  długo - zawołała.
Weszłyśmy do mojego pokoju.
- Chcesz mi powiedzieć co się stało ? - spytałam
Pokiwała przecząco głową.
- Okey nie musisz nic mówić, znajdę ci jakąś piżamę. Dzisiaj będziesz spać u mnie - odparłam podchodząc do szafy.
- Dziękuję, jesteś najlepszą przyjaciółką jaką mogę sobie wyobrazić - wyjąkała ze łzami w oczach.
Podeszłam i ciepło ją przytuliłam. Paulina w nocy dużo płakała. Zachodziłam w głowę co mogło się stać, miałam nadzieje, że rano się wszystko wyjaśni. Kiedy się obudziłam, nie było ani Pauliny, ani jej rzeczy. Przerażona zbiegłam na dół 
- Babciu! gdzie jest Paulina ?
- Wyszła wcześnie rano - odpowiedziała zdezorientowana
Wzięłam telefon i od razu do niej zadzwoniłam
 - Paulina, gdzie ty jesteś ?
- U siebie
- Zaraz tam będę. Mam sobie coś do wyjaśnienia.
Szybko się ubrałam, i wybiegłam z domu.
 minutach byłam pod domem Pauliny. Weszłam do środka
- Paulina! jesteś ? - zawołałam
- Tak, u siebie - odpowiedziała
Weszłam do jej pokoju i usiadłam na łóżku 
- Proszę, powiedz mi co się wydarzyło na koncercie. Nie odpowiedziała, oczy miała zaszklone i patrzyła ślepo w przestrzeń, przez dobre  minut
- Możesz mi zaufać, przecież wiesz, że...
- Nie o to chodzi - powiedziała
- To o co ? - spytałam
- O to,że gdy o tym mówię, wszystko dzieje się od nowa, widzę ich razem, jakby stali przede mną - wykrzyczała i zaczęła płakać
W tym momencie zaczęło do mnie dochodzić co się stało.

wtorek, 15 października 2013

Wybuchowe charaktery

"Lepiej być nienawidzonym za to kim się jest, niż być kochanym za to, kim się nie jest."


Na koncercie...Paulina...
W klubie były tłumy ludzi. Szłam trzymając Mariusza za rękę. Fanki piszczały na jego widok, a na mnie złowrogo spoglądały. Jedna z dziewczyn zaczęła krzyczeć i mnie wyzywać. Przed koncertem zadzwoniłam jeszcze do Wiktorii.
-Cześć! jak się masz ?
-W porządku, właśnie wracam od cioci.
-Ok, słuchaj muszę kończyć bo za chwilę zacznie się koncert. Trzymaj się!
Po koncercie zauważyłam, że w śródchłopaków nie ma Mariusza.
-Gdzie Mariusz ? - spytałam
Bartek popatrzył na mnie z powątpiewaniem.
-Gdzieś poszedł - odrzekł 
Postanowiłam go poszukać
-Paulina! idziesz? - zawołała Lola.
-Idźcie! zaraz do was dołączę tylko poszukam Mariusza!
-Okay
Jakieś 5 minut później dotarłam do pomieszczenia za sceną, gdzie chowa się instrumenty. Zapaliłam światło i w jednej chwili mój świat runą. Zobaczyłam Mariusza obściskującego się z jakąś laską, stałam jak wryta i oczy mi się zaszkliły. Mariusz popatrzył na mnie z przerażeniem i zaczął się jąkać. Nie byłam w stanie określić co to było, bo starałam się skupić na tym by nie zacząć płakać. Kiedy spróbował się do mnie zbliżyć przestraszyłam się i uciekłam z tam tond powtarzając punkty dobrego samobójstwa o których kiedyś czytałam. Dobiegłam na PKP i wsiadłam w pierwszy pociąg do domu. Po 30 minutach zadzwoniła do mnie Marcela.
-Paulina! gdzie ty do cholery jesteś?! - krzyczała
-Marcela - zaczęłam szlochać - jestem w pociągu, wracam do domu.
-Dlaczego? co się stało? - spytała zaniepokojona
-Nie chcę o tym rozmawiać, Pa!
Marcela...
Byłam przerażona, co mogło ją tak załamać? Zadzwoniłam do Wiktorii.
-Hallo!
-Wiktoria! Paulina od nas uciekła, właśnie wraca pociągiem do domu.
-Jak to uciekła?!
-Normalnie! nie wiem co się stało. Zadzwoniłam do niej a ona zaczęła płakać i powiedziała, że wraca pociągiem do domu. nie chciała powiedzieć co się stało.
-Spokojnie, którym pociągiem wraca?
-Z pewnością tym przez Sosnowiec.
-Dobrze,sprawdzę o której przyjeżdża i podejdę po nią na peron.
-Martwię się
-Nic jej nie będzie, zaopiekuję się nią
-Wiem, tylko ciebie posłucha. Zdzwoń jak się czegoś dowiesz
-Okey. Nie mów innym o zaistniałej sytuacji, nie wiem czy Paulina sobie tego życzy.
-Dobra. Pa!

poniedziałek, 14 października 2013

Samotność

"Życie można przeżyć tylko na dwa sposoby. Tak jakby cudem było wszystko, lub tak jakby cudem nie było nic."


Miną tydzień od kiedy "Wanted Day" rozpoczęło swoją  trasę koncertową. Zostałam sama, wszyscy pojechali. Paulina, Mariusz, Lola, Bartek, David i Marcela, a ja siedziałam w domu całymi dniami oglądając telewizję. Świetne wakacje !!! A, został jeszcze Łukasz, ale z nim nie mam ochoty się spotykać. Dziś od samego rana chodzę z głową w chmurach.
-Wiki!, Wiktoria! - krzyknęła babcia
-Przepraszam, nie słyszałam
-Pytałam czy jedziesz ze mną do cioci Agaty
-Tak, poczekaj tylko się ubiorę
Ciocia Agata to siostra mojej mamy. Są, a raczej były uderzająco podobne. Kocham ją, ona zastępuje mi mamę, zawsze jest przy mnie w tedy kiedy jej potrzebuję. Zeszłam na duł i wsiadłam do samochodu. Droga zajęła nam jakieś 40 minut. Kiedy wysiadłam z samochodu ciocia mocno mnie do siebie przytuliła. Potem babcia z ciocią weszły do domu a ja postanowiłam zadzwonić do Pauliny.
-Hej, jak trasa ?
-Super bawimy się jak nigdy, szkoda, że cię tu z nami nie ma
-Mi też was brakuje.
-Dobra muszę kończyć bo Lola mnie woła. 
-Pa
Kiedy podniosłam wzrok zauważyłam, że jakieś 40 cm dalej stoi Daniel i się do mnie uśmiecha. Podbiegłam do niego i rzuciłam mu się na szyję. Daniel to Mój kuzyn, zanim zmarli moi rodzice przyjeżdżał do nas bardzo często.
-Hej Wiki - powiedział uradowany - jak ja cię dawno nie widziałem.
-No chyba z rok - odparłam z smutkiem w głosie - a tak w ogóle, gdzie jest Sandra ?
Sandra to młodsza siostra Daniela. Sprawia wrażenie wrednej, ale dla przyjaciół i rodziny jest miła
-Siedzi w swoim pokoju obrażona, że nie może iść na imprezę
-Heh, chciałabym mieć jej problemy.
Daniel popatrzył na mnie z zaciekawieniem i zaprosił do środka.

sobota, 5 października 2013

Przeprosiny

"Życie z tobą jest złem, a bez ciebie piekłem"


Było już późno, więc postanowiłam iść do domu. Kiedy weszłam do pokoju zobaczyłam Łukasza siedzącego na moim łóżku.
-Co ty tu robisz? - spytałam
-Jak było na randce?
-Słucham?
-No ty i Bartek, widziałem was w parku.
-To nie była randka, musieliśmy sobie coś wyjaśnić. W ogóle co cie to obchodzi ? - spytałam podnosząc głos.
-Muszę ci coś wyznać, tylko nie wiem jak to powiedzieć
-Najlepiej prosto z mostu
-Posłuchaj, ja wciąż coś do ciebie czuję.
Zatkało mnie
-Żarty sobie ze mnie robisz? - spytałam z irytacją.
-Nie, popełniłem wielki błąd raniąc cię.
-Wiesz, nie mam ochoty tego słuchać, jestem wykończona. Lepiej będzie jeśli już sobie pójdziesz.
Gdy Łukasz wyszedł od razu zadzwoniłam do Loli, Marceli i Pauliny, opowiedziałam im co się dzisiaj wydarzyło. Później wzięłam gorący prysznic i włączyłam mojego facebooka. Miałam wiadomość od Pauliny.
-Wyprowadziłam się od Mariusza.
-Dlaczego? 
-Sprawa z Karoliną wymknęła się spod kontroli, on spędza z nią więcej czasu niż ze mną. Praktycznie wraca tylko na noc, nie mogę tak dłużej.
-Bardzo mi przykro.
Usłyszałam pukanie do drzwi. To był Mariusz.
-Wiktoria, pomóż mi przekonać Paulina żeby do mnie wróciła 
-Nie wiem czy potrafię
-Proszę, ty jesteś jej przyjaciółką, pogadaj z nią
-Dobrze spróbuje ale ty musisz zerwać wszelkie kontakty z Karoliną.
-Nie mogę, dobrze wiesz w jakiej ona jest sytuacji.
-Więc ja nie mogę ci pomóc.
-Jak tak to dzięki.
-Mariusz przemyśl to. Ona cię kocha, i brakuje jej ciebie, tylko boli ją to jak się zachowujesz.
-Ok pomyślę.

Wyznania

"Małe nieszczęścia, potrzebne do szczęścia"



Bartek...
Przez jakieś 5 minut Patrzeliśmy sobie prosto w oczy. Modliłem się żeby ktoś przerwał tą ciszę, moje modły zostały wysłuchane.
-Chcesz mi coś powiedzieć? - spytała
Nic nie powiedziałem.
-Dlaczego się na mnie obraziłeś ?
-Słuchaj, jestem twoim kuzynem, który coś do ciebie czuje, i z, którym się właśnie przespałaś.
Doznałam szoku
-Zakochałem się w tobie odkąd pierwszy raz zobaczyłem twoją zdziwioną mnie kiedy otworzyłem drzwi twojej babci,
-Nie rozumiem, jak to możliwe, że jesteś moim kuzynem?
-Po śmierci twojej cioci, twój wujek ożenił się ponownie z moją mamą.
-Czyli jesteś moim przyszywanym kuzynem?
-Tak, a teraz przepraszam, ale muszę już iśc.

Wiktoria...
Do moich oczu napłynęły łzy. Nie mogłam ich powstrzymać więc zaczęłam płakać.

Marcela...
Zobaczyłam Wiktorie siedzącą na ławce w parku, usiadłam o bok.
-Co jest? - spytałam
-Bartek jest moim kuzynem - powiedziała załamana.
-Czyli przespałaś się z własnym kuzynem? - Spytałam zdezorientowana.
-Na to wychodzi - odparła i zaczęła płakać. 

piątek, 4 października 2013

Wyrzuty sumienia

"Próbuję uciec od samej siebie. Rzucam się na wiatr. marze przez cały czas. żyje w chmurach"


Dwa dni później...
Bartek od kilku dni mnie unika. Dobra. to, że się ze mną przespał, to nie koniec świat. Mogliśmy chociaż zostać przyjaciółmi, ale on woli mnie unikać. Siedziałam na kanapie w salonie gdy ktoś nagle zapukał do drzwi. Otworzyłam i byłam mocno zdziwiona. Przedemną stał Bartek
-Cześć, możemy porozmawiać
-Nagle zachciało ci się ze mną gadać ?
-Słuchaj, Unikałam cię, bo nie mogę pogodzić się z tym co się stało - podniósł głos
-To ty słuchaj! mnie też jest ciężko ale staram się ciebie nie olewać!
-Jestem twoim kuzynem, to co się stało jest chore!
Już miałam zapytać jak to możliwe, że jesteśmy rodziną, ale znikł mi z oczu.
Po południu zauważyłam Bartka siedzącego na ławce w parku, usiadłam o bok.

Komplikacje

"Miłość jest chorobą, a czas lekarzem, który nie ma wolnego terminu by przyjść"


Następnego dnia obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Na początku nie wiedziałam gdzie jestem, ale po chwili uświadomiłam sobie, że w swoim łóżku. Zauważyłam, że o bok leży Bartek. Przestraszona obrałam szlafrok i zbiegłam na dół zobaczyć czy babcia jeszcze śpi. Na blacie kuchni zobaczyłam liścik napisany wczoraj wieczorem.

"Wiktoria! Pojechałam z wujkiem do Szczecina w interesach. Wrócę za tydzień
                                                                                                                               Babcia."
W tym samym momencie na dół zszedł Bartek.
-Wiktoria? co się stało?
-Nie wiem, ale lepiej będzie jeśli już pójdziesz.

W tym samym czasie u Marceli....
Obudziłam się w łóżku Davida. Nagle zadzwonił mój telefon, to była Wiktoria.-
-Halo! Marcela proszę przyjedź do mnie.
-Dobrze, ale co się stało?
-Powiem ci jak przyjedziesz.
Byłam zdziwiona, że Wiktoria chce mnie wiedzieć o 7.00 rano. Ubrałam się i wyszłam.

U Wiktorii...
Bartek poszedł do domu. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi, poszłam otworzyć.
-Marcela! powiedz mi co się stało
-Nie rozumiem o co ci chodzi
-Co zdarzyło się poprzedniej nocy?
-Nie wiem, myślisz, że ja to pamiętam ?
-No właśnie tak myślałam.
-Mam pomysł, zadzwonię do Loli
-Hallo! Lola, nie masz jakiś informacji na temat wczorajszego wieczoru?
-O tak, znalazłam bardzo ciekawy filmik.
-To przyjeżdżaj do nas szybko.

U Pauliny...
Rano obudził mnie telefon Mariusza.
-Kto to był? - spytałam
-Karolina, prosi żebym szybko do nie przyjechał.
-Chyba sobie żartujesz!? 
-Paulina, ona jest w trudnej sytuacji.
-Tak, tak.Już to słyszałam, ale nie musisz być na każde jej zawołanie!
-Zrozum...
-Jeśli teraz wyjdziesz, to możesz już nie wracać! - krzyknęłam
Popatrzył na mnie ze zbolałą miną i wyszedł.

U Wiktorii
Otworzyłam drzwi, w przejściu stała Lola.
-Cześć! pokaż ten filmik.
-Jesteś pewna, że chcesz go obejrzeć? trochę cię poniosło.
-Tak, jestem pewna.

Szok

"Oszukiwać można się na dwa sposoby, wierzyć w to co nieprawdziwe, i zaprzeczać temu co prawdziwe."


Na scenie zobaczyłam Bartka. Stanęłam jak wryta. w jednym momencie przeszedł mnie dreszcz, dostałam drgawek i zalałam się zimnym potem. Paulina zauważyłam mój stan.
-Wiktoria! co ci jest, źle się czujesz?
-Tak, trochę mi słabo, pójdę się przewietrzyć
-Mam iść z tobą?
-Nie, poradzę sobie.
Wyszłam na zewnątrz i usiadłam na ławce. Nagle zobaczyłam zbliżającą się postać. Odruchowo wyciągnęłam telefon z kieszeni. Po chwili zauważyłam, że jest to sąsiad mojej babci, Łukasz.  Wysoki brunet z czekoladowymi oczami. Kiedyś byliśmy parą, ale to już przeszłość.
-Wiktoria! to ty?
-Tak, cześć!
-Co ty tutaj robisz, sama w nocy?
-Byłam na koncercie, i wyszłam się przewietrzyć.
-Jesteś u Babci?
-Tak.
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę, gdy nagle w oddali zobaczyłam Marcele i Davida.
Dawid jest wysokim brunetem z niebieskimi oczami, totalnie nie w moim typie 
-Kurcze...teraz się zacznie - szepnęłam
(Jakiś czas temu Marcela zostawiła Łukasza dla Davida. Lecz David twierdzi, że Marcela ciągle coś do niego czuje.) Miałam rację. Od razu gdy David zobaczył Łukasza zaczął patrzeć na niego jakby miała go zaraz udusić.
-Łukasz! co ty tutaj robisz? - spytał
-Przechodziłem o bok i zauważyłem Wiktorie.
-Nie mogliście się iść migdalić gdzieś indziej
-David! przestań! - krzyknęła na niego Marcela
-A ty przestań go bronić! dobrze wiesz co o nim myślę!
-To ja już może pójdę, nie potrzebnie przychodziłem - oznajmił Łukasz
Po tej całej akcji poszliśmy do klubu. Dziewczyny namówiły mnie na kilka drinków, potem urwał mi się film.

czwartek, 3 października 2013

Koncert

"Uczmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą."


Jutro miał się odbyć koncert zespołu Dvida "Wanted Day". Musiałam wymyślić jak przekonać babcię żeby mnie puściła.
-Babciu?
-Tak?
-Mogę iść na ten koncert co go u nas jutro grają?
-Możesz, ale tylko dla tego, że będzie tam twój kuzyn. Chciałam spytać jaki, ale już wjeżdżaliśmy do garażu. Następnego dnia, od rana przygotowywałam się do koncertu. Przy śniadaniu spytałam Bartka czy miałby ochotę pójść ze mną na koncert a on powiedział ,ze ma inne zajęcie. Zrobiło mi się tak jakby przykro.
Na koncercie...
Wysiadając z samochodu zauważyłam moje przyjaciółki: Marcelinę, Lole i Paulinę. Od razu do nich podbiegłam.
-Cześć dziewczyny! jak ja się za wami stęskniłam.
-My za tobą też 
-Paulina, jak tam Mariusz?http://img.likely.pl/photo/large/20130311/bad-boys-with-long-hair-likely-pl-b4968f52.jpeg (Mariusz to chłopak Pauliny) 
-Ach...denerwuje mnie jego była.
-Nie złość się na niego, ona jest w trudnej sytuacji, a Mariusz czuje się zobowiązany by jej pomóc. 
(Karolina ma problemy rodzinne i finansowe, dlatego że po śmiertelnym wypadku jej brata wszystkie długi przeszły na nią)
W tym samym momencie zawołał nas Mariusz z informacją, że już wchodzimy do środka. Gdy na scenie rozbłysły światła doznałam szoku.

Bartek

" Wiem, że jutro też chcę, budząc się widzieć Twój uśmiech "


Chyba się zakochałam...

Kiedy weszłam do salonu, zauważyłam babcię siedzącą z wujkiem przy kawie. Chłopak usiadł przy wujku, a ja poszłam do pokoju w, którym spałam. Cały czas zastanawiałam się kim jest ten chłopak. Włączyłam laptopa i od razu napisałam do mojej przyjaciółki Marceliny.
-Cześć! nie uwierzysz co mi się dzisiaj przytrafiło.
-Nie, no jasnowidzem nie jestem!
                                                                      ...Marcela i jej cięte riposty...
-Przyjechałam dzisiaj do babci i otworzył mi mega przystojny koleś. Ciągle o nim myślę i zastanawiam się kim on jest.
-A ja dzisiaj poznałam najlepszego przyjaciela Davida, Bartka.
(David to chłopak Marceliny, który gra w rockowym zespole.)
-Fajnie :)
-Słuchaj muczę kończyć, bo umówiłam się z Davidem. Widzimy się na koncercie pa!
W tedy do pokoju wszedł ten chłopak, a mnie od razu zrobiło się ciepło.
-Twoja babcia pyta czy masz ochotę jechać z nią do miasta.
-Tak, już się zbieram.
Zeszłam na dół, i wsiadłam do samochodu, babcia już tam była.
-Babciu?
-Tak?
-Kim jest ten chłopak?
To jest Bartek.
                                                                 ...Czy to zbieg okoliczności?...wątpię...
Przez całą drogę myślałam tylko o nim.

Od początku

"Człowiek powinien poszukiwać tego, co jest a nie tego, co jego zdaniem powinno być."


W piątek po południu jechałam do babci autobusem. od samego rana czułam, że coś się wydarzy, i to "coś" miałoby zmienić moje życie na zawsze.Kiedy dojechałam na miejsce, na przystanku spotkałam kolesia, który prosił o jedzenie. Dałam mu moje jabłko, a on serdecznie mi podziękował. Z PKSu miałam dość spory kawałek. Strasznie nie chciało mi się iść, ale na przystanku nocować nie będę, więc włączyłam moją ulubioną piosenkę od System Of A Down https://www.youtube.com/watch?v=5vBGOrI6yBk i ruszyłam w drogę. Kiedy doszłam do babci otworzył mi bardzo przystojny brunet z brązowymi oczami i długimi włosami.Od jego urody aż zawróciło mi się w głowie.
-Cześć! jest moja babcia?
-Tak, wejdź.

Prolog

Mam na imię Wiktoria.Urodziłam się 4 czerwca, mam 16 lat.
Po śmierci rodziców przeprowadzam się do babci.