wtorek, 15 października 2013

Wybuchowe charaktery

"Lepiej być nienawidzonym za to kim się jest, niż być kochanym za to, kim się nie jest."


Na koncercie...Paulina...
W klubie były tłumy ludzi. Szłam trzymając Mariusza za rękę. Fanki piszczały na jego widok, a na mnie złowrogo spoglądały. Jedna z dziewczyn zaczęła krzyczeć i mnie wyzywać. Przed koncertem zadzwoniłam jeszcze do Wiktorii.
-Cześć! jak się masz ?
-W porządku, właśnie wracam od cioci.
-Ok, słuchaj muszę kończyć bo za chwilę zacznie się koncert. Trzymaj się!
Po koncercie zauważyłam, że w śródchłopaków nie ma Mariusza.
-Gdzie Mariusz ? - spytałam
Bartek popatrzył na mnie z powątpiewaniem.
-Gdzieś poszedł - odrzekł 
Postanowiłam go poszukać
-Paulina! idziesz? - zawołała Lola.
-Idźcie! zaraz do was dołączę tylko poszukam Mariusza!
-Okay
Jakieś 5 minut później dotarłam do pomieszczenia za sceną, gdzie chowa się instrumenty. Zapaliłam światło i w jednej chwili mój świat runą. Zobaczyłam Mariusza obściskującego się z jakąś laską, stałam jak wryta i oczy mi się zaszkliły. Mariusz popatrzył na mnie z przerażeniem i zaczął się jąkać. Nie byłam w stanie określić co to było, bo starałam się skupić na tym by nie zacząć płakać. Kiedy spróbował się do mnie zbliżyć przestraszyłam się i uciekłam z tam tond powtarzając punkty dobrego samobójstwa o których kiedyś czytałam. Dobiegłam na PKP i wsiadłam w pierwszy pociąg do domu. Po 30 minutach zadzwoniła do mnie Marcela.
-Paulina! gdzie ty do cholery jesteś?! - krzyczała
-Marcela - zaczęłam szlochać - jestem w pociągu, wracam do domu.
-Dlaczego? co się stało? - spytała zaniepokojona
-Nie chcę o tym rozmawiać, Pa!
Marcela...
Byłam przerażona, co mogło ją tak załamać? Zadzwoniłam do Wiktorii.
-Hallo!
-Wiktoria! Paulina od nas uciekła, właśnie wraca pociągiem do domu.
-Jak to uciekła?!
-Normalnie! nie wiem co się stało. Zadzwoniłam do niej a ona zaczęła płakać i powiedziała, że wraca pociągiem do domu. nie chciała powiedzieć co się stało.
-Spokojnie, którym pociągiem wraca?
-Z pewnością tym przez Sosnowiec.
-Dobrze,sprawdzę o której przyjeżdża i podejdę po nią na peron.
-Martwię się
-Nic jej nie będzie, zaopiekuję się nią
-Wiem, tylko ciebie posłucha. Zdzwoń jak się czegoś dowiesz
-Okey. Nie mów innym o zaistniałej sytuacji, nie wiem czy Paulina sobie tego życzy.
-Dobra. Pa!

3 komentarze:

  1. Świetny rozdział,czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. "Lepiej być nienawidzonym za to kim się jest, niż być kochanym za to, kim się nie jest." Ha, tak, tak, tak! Kocham ten cytat, aww <3 tak mi bardzo pasuje do mojego opowiadania, że chyba go gdzieś tam wstawię... bo ja też wstawiam cytaty przed rozdziałami xD

    -Spokojnie, którym pociągiem wraca?
    -Z pewnością tym przez Sosnowiec.

    Ahahah, o matko... Aż przypomniały mi się te żałosne kawały o Sosnowcu, co u nas na lekcjach Bartas opowiadał... Co najlepszego może cię spotkać w Sosnowcu? Autobus do Katowic! xD
    Ej, ale jedno mi tu zgrzyta. Żeby po tym, że twój chłopak obściskiwał się z inną laską od razu się tak załamać? Głowa do góry! Jeśli on nie umie być tobie wierny, to znaczy, że na ciebie nie zasługuje. Potraktuj go jak śmiecia, uśmiechnij się i zobacz, jaki świat jest piękny!
    Taa, powiedziałam ja, forever alone... xD :3

    OdpowiedzUsuń
  3. hahhha...też kogoś znajdziesz :)

    OdpowiedzUsuń