czwartek, 12 grudnia 2013

Ból

"Świado­mość śmier­ci po­budza do życia.

Wiktoria...
Siedziałam przed telewizorem, gdy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć, w przejściu stał Bartek i powiedział, że jutro grają koncert w pubie "Colection". Wzięłam telefon i napisałam SMS'a do Pauliny
"Jutro w pubie koncert "Wanted Day", przyjdziemy po ciebie o 20".
 Wysłałam i poszłam do łazienki. Kiedy wróciłam przeczytałam odpowiedź
"Nie idę na żaden koncert, nie przychodźcie po mnie"
Poniekąd wiedziałam, że tak będzie. Paulina po prostu nie chciała spotkać się z Mariuszem. 

Następnego dnia... 
Była już 19 więc zaczęłam przygotowywać się do koncertu. Kiedy wyszłam przed dom Bartek już tam był. 
- Cześć - przywitał się
- Hej - odpowiedziałam
Na miejscu była już Marcela z Davidem. W oddali zobaczyłam Lolę i zrzedła mi mina. Bartek zobaczył moje zdenerwowanie. 
- Co jest ? - spytał zaniepokojony
Ze5rknęłam w stronę Loli. Bartek podążył za moim wzrokiem
- Ach, już rozumiem -  odparł - olej ją - powiedział pociągając mnie za sobą.
- Cześć! - przywitałam się z resztą 
- Widziałaś ją ? - spytała Marcela
- Niestety tak
- Chcesz coś do picia ? - spytała po chwili
- Drinka bezalkoholowego poproszę 
Zachichotała i poszła zamówić. 2 minuty później poczułam, że ktoś łapie mnie za ramie. Kiedy się odwróciłam zobaczyłam Lolę, a serce zaczęło mi szybciej bić.
- Czego chcesz ? - spytałam
- Przeprosić
- Daruj to sobie - odparłam z kpina w głosie i poszłam do Marceli. 
- Czego chciała ? - spytała
- Przeprosić
- Hah, nie wiem za co ciebie ma przepraszać.
- Oby nie poszłą dp Pauliny, bo jeśli ona się o tym dowie to będzie jeszcze gorzej niż teraz.
- Ona podobno chodzi z kimś innym...wiesz coś o tym - spytała zaciekawiona.
- Tak, z moim kuzynem
- O...ciekawe jak długo to potrwa
- Proszę cię, nie żartuj sobie, on naprawdę się zakochał
- Biedny - odpowiedziałam z uśmiechem

Paulina...
Wstałam bardzo wcześnie. Ciągle myślałam o Mariuszu i zastanawiałam się jak rozwiązać sprawę z Danielem.
- Po śniadaniu zadzwoniłam do Wiktorii
- halo!
- Wiktoria, mogłabyś do mnie przyjść ?
- Tak, zaraz będę.
Postanowiłam powiedzieć jej całą prawdę.

Wiktoria...
Kiedy szłam do Pauliny zobaczyłam Mariusza z Lolą. Nie chciałam z nimi rozmawiać więc przyśpieszyłam kroku. Gdy doszłam ona czekałam na mnie przy drzwiach.
- Hej - przywitałam się
- Musimy porozmawiać - oznajmiła
- Okey
Weszłyśmy do salony.
- Nie wiem jak to powiedzieć
- Przecież wiesz, że możesz mi zaufać.
- Okłamałam cię - powiedziała - przepraszam, tak mi wstyd - zaczęła histerycznie płakać.
- Paulina, uspokój się - krzyknęłam - powiedz co się stało!
- Wcale nie kocham Daniela - wyjąkała - wykorzystałam go żeby Mariusz był zazdrosny
Byłam w szoku. Wstałam i wyszłam bez słowa. Doszłam do parku i usiadłam na ławce. Do oczu cisnęły mi się łzy. Nagle usłyszałam mój telefon
- Wiki, gdzie jesteś - spytał Bartek
- W parku przy PKP
- Okey, zaraz tam będę

Paulina...
Jezu co ja zrobiłam. Wiktoria znienawidzi mnie na zawsze. Zadzwoniłam do Marceli
- Halo
- Marcela! możemy się spotkać ?
- Jasne, gdzie i kiedy ? 
- Zaraz u ciebie będę

Bartek...
Po 15 minutach byłem w parku. Zobaczyłem Wiktorie siedzącą na ławce
- Hej, co się stało ? - spytałem
- Pokłóciłam się z Pauliną - powiedziała, a z oczu popłynęły jej łzy.

Paulina...
Po 10 minutach doszłam do Marceli
- Hej, musisz mi pomóc - odparłam zdyszana
- O co chodzi ? 
-  Chyba straciłam Wiktorie
- A co ja mam z tym wspólnego ?
- Proszę, pomóż mi ją odzyskać
- Okay, ale co mam zrobić ?
- Po prostu przekonaj ją żeby mnie wysłuchała
- Spróbuję, ale niczego nie obiecuję

Marcela...
Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Wiki
-  Hej, co tam?-zapytała
- Posłuchaj, w sprawie Pauliny...
- Nie chcę tego słuchać!... i jeśli dzwonisz  tylko po to, lepiej się rozłącz 
-  Wiem, że postąpiłam  źle, ale i tak powinnaś jej wysłuchać. Ona nie wiedziała jakie będą tego konsekwencje  i jestem pewna, że gdyby wiedziała to by tego nie zrobiła.
- Działała bezmyślnie, nie interesowało ją to jak ja się będę czuła...
- Ona cię potrzebuję i naprawdę żałuję!
- Okey, jutro się z nią spotkam, ale niczego nie obiecuję.
- Dzięki.
Zadzwoniłam do Davida, ale nikt nie odebrał. Postanowiłam pójść zobaczyć co się stało.

David...
Usłyszałam pukanie do drzwi. Kiedy otworzyłem przede mną stała Lola
- Hej, możemy pogadać?
- Nie mamy o czym   
- Proszę...
- Okey, wejdź - wiedziałam, że jak Marcela się o tym dowie będzie wielka zadyma.

Lola...
Weszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie.
- Więc o czym chciałaś porozmawiać?- przypomniał 
Usłyszałam ciche pukanie do drzwi, zbliżyłam się i bez namysłu go pocałowałam.

David...
Nagle zobaczyłem Marcele opierającą się o ścianę. Natychmiast odepchnąłem Lole i wstałem z kanapy.
- Marcela, ja ci to wszystko wytłumaczę - powiedziałem zdenerwowany 
- Słucham - oznajmiła spokojnym głosem 
- Ona się na mnie rzuciła!
- Serio? myślałam, że stać cię na coś lepszego.  -  powiedziała i wyszła.
 

Marcela...
Biegłam przed siebie, aż dobiegłam do domu.Weszłam do mojego pokoju i usiadłam w koncie, a z moich oczu spłynęło kilka pojedynczych łez.

Wiktoria...
Siedziałam w domu, gdy  dostałam sms'a od Bartka
"Hej, jutro o 22 gramy w pubie za torami"
Zadzwoniłam do Marceli
- Halo - usłyszałam zachrypnięty głos przyjaciółki 
- Hej, jutro jest koncert. Idziesz?
- Nie, nie czuję się najlepiej
- Co się stało ?
- Nie ważne, muszę kończyć pa

Marcela...
Siedziałam w pokoju, miałam podpuchnięte oczy od łez i rozmazany makijaż. Usłyszałam dzwonek do drzwi, zeszłam na dół, otworzyłam je i zaraz z powrotem zamknęłam
- Oj, daj spokój, nie zachowuj się jak rozkapryszone dziecko ! - krzyknął David
Uchyliłam je lekko i powiedziałam
- Nie chce mi się z tobą gadać
Chciałam z powrotem zamknąć ale podstawił nogę. Popchną drzwi i wszedł do środka, a potem za mną do kuchni.
- I czego ty oczekujesz ?! - spytałam
- Marcela, nie zrobiłem nic złego!
Teraz to przegiął, chwyciłam kubek który stał na blacie i rzuciłam w niego. Na moje nieszczęście nie trafiłam, bo odsunął głowę
- Masz cela dziewczynko - drwił
- Zamknij się chłopczyku, bo mam wystarczająco dużo kubków by spróbować jeszcze raz. - powiedziałam chwytając kolejny kubek.




 

niedziela, 10 listopada 2013

Zemsta

"Kocham - więcej niż 1000 słów"


- Więc? - spytał Bartek
- Więc co? - odpowiedziałam zdezorientowana
- Zostaniemy parą ? 
- Ja...nie wiem...nie jestem pewna czy to dobry pomysł.
- Możesz mi odmówić, ale ja i tak nie przestanę cię kochać - powiedział całując mnie.

Marcela...
Szłam do Wiktorii. Kiedy zapukałam do drzwi, otworzyła mi jej babcia.
- Dzień dobry! jest Wiktoria ?
- Tak, wejdź. 
Weszłam na górę, uchyliłam drzwi pokoju i stanęłam ja wryta.
Wiktoria...
- Nie przeszkadzam wam? - usłyszałam czyjś głos.
Odskoczyliśmy od siebie ja oparzenie. W przejściu stała Marcela. Już chciałam coś powiedzieć, ale mi przerwała. 
- Tylko mi nie mów "To nie tak jak myślisz", albo "Jesteśmy tylko przyjaciółmi". Bo wiesz co? Nie uwierzę.
- Bartek, możesz zostawić nas samych? - spytała.
- Jasne - powiedział i wyszedł.
- Więc ? - spytałam
- To skomplikowane  - odparła
- Ale ja nie oczekuję skomplikowanej odpowiedzi. Jesteście parą, czy nie ?
- Tak - odpowiedziała powoli - jak na razie. 
- A co na to babcia?
- To właśnie jest ta skomplikowana część odpowiedzi.
- Zdajesz sobie sprawę, że musisz jej powiedzieć ? 
- Nie - odpowiedziała zrezygnowana.
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę, a potem poszłam do domu bo przypomniałam sobie o spotkaniu z Davidem.

Wiktoria...
Zeszłam do salonu, wujek siedział z babcią przy kawie
- Wiktoria! siadaj - powiedział robiąc mi miejsce między nim a Bartkiem - opowiadaj co tam u ciebie - powiedział uśmiechając się
- Nic nowego -  odpowiedziałam niepewnie.
Pogadaliśmy jeszcze chwilę.
- To my się będziemy już zbierać - oznajmił Wujek.
Babcia zapakowała im ciasto i odprowadziła do drzwi. Ja tym czasem poszłam do łazienki przebrać się w piżamę. Kiedy wyszłam dostałam sms'a od Bartka
"Dobranoc księżniczko"

Paulina...
Od dwóch dni nie wychodzę z domu. Popadłam w totalną depresję. Pomyślałam, że zrobię wszystko by Mariusz poczuł się tak jak ja tamtej nocy. Przypomniałam sobie o Danielu, kuzynie Wiktorii. Strasznie go polubiłam i chyba wpadłam mu w oko. Wzięłam telefon i do niego zadzwoniłam.
- Hallo - odpowiedział.
- Cześć, to ja Paulina. Przyjaciółka Wiktorii
- O...czemu zawdzięczam ten telefon ? 
- Chciałabym się z tobą spotkać.
- Okey! gdzie i kiedy ?
- Może jutro o 16:00 w parku za PKP ?
- Dobra, do zobaczenia jutro.

Daniel...
Jestem mega szczęśliwy, a jednocześnie cholernie przestraszony.

Paulina...
Było po 15, więc wyszłam z domu. Kiedy dotarłam na miejsce Daniel już tam był. Podeszłam i pocałowałam go w policzek.
- Cześć! - przywitał się
- Hej! - uśmiechnęłam się - chcę z tobą porozmawiać - oznajmiłam
- O czym ?
- Od kiedy cię pierwszy raz zobaczyłam, nie mogę przestać o tobie myśleć - kłamałam jak z nut.
- Miło mi to słyszeć - odpowiedział przytulając mnie  
- Zgadnij z kim chodzę? - spytałam Wiktorie
- Nie mam pojęcia - odpowiedziała
- Z Danielem
- Moim Danielem ? - spytała szczerze zdumiona
- Tak, z twoim Kuzynem.
- I naprawdę go kochasz ? - odparła
- Kogo? 
- Daniela
- Oczywiście - nie sądziłam, że będę w stanie kiedykolwiek ją okłamać - I jak tam Bartek? - spytałam
- Z kąt wiedziałaś ? - spytałam oburzona 
- Od początku to wiedziałam.
W nocy miałam okropny koszmar, śniło mi się, że Mariusz już mnie nie kocha i pojawiły się wątpliwości, czy dobrze robię. Rano zadzwoniłam do Daniela. Uczucie do Mariusza przerosło pokusę zemsty. 30minut później byłam w parku, oczywiście Daniel już tam na mnie czekał.
- Witaj kochana - podszedł i mnie pocałował
Chciałam odruchowo go odepchnąć, ale się powstrzymałam
- Hej - przywitałam się
- Chciałaś ze mną o czymś porozmawiać - przypomniał
- Tak - zaczęłam nieśmiało - chciałam powiedzieć, że...że bardzo cię kocham - odrzekłam pokonana
- Och! ja ciebie też - powiedział przytulając mnie.
Cholera, stchórzyłam . Widocznie zemsta była mu pisana. Kiedy się żegnaliśmy, zobaczyłam zbliżającego się w naszą stronę Mariusza. Przyciągnęłam Daniela do siebie i mocno go pocałowałam, a z oczu popłynęły mi łzy. Kiedy się od siebie odsunęliśmy, zerknęłam w stronę Mariusza i zdębiałam. "Zobaczyłam, nie Mariusza, który mnie rani, lecz Mariusza, który cierpi z mojej winy."[1] Miałam ochotę rzucić się w jego ramiona i na kolanach błagać o wybaczenie.

[1] - przerobiony fragment nieistniejącego już bloga mojej koleżanki.



niedziela, 3 listopada 2013

Szansa na miłość ?...

"Praw­dzi­wa miłość zaczy­na się tam, gdzie nicze­go już w za­mian nie oczekuje."


Ledwo weszłam do domu to usłyszałam pukanie do drzwi. poszłam otworzyć i w przejściu stał Bartek. Podszedł do mnie i chciał przytulić, ale w porę się odsunęłam.
- Hej! - przywitał się - co jest, kuzyna nie przytulisz?
- Nic, po prostu nie jestem w nastroju. Wejdź - powiedziałam uchylając drzwi.
- Gdzie babcia ? - spytał
- Pojechała na zakupy, powinna wrócić za jakieś 15 minut - odpowiedziałam.
Weszliśmy do salonu
- proszę siadaj, chcesz herbaty ? - spytałam
- Nie, dziękuje - powiedział uśmiechając się
Usiadłam na przeciwko w fotelu 
- Stęskniłem się za tobą - powiedział
Speszona odwróciłam wzrok.
- Nie mniej mi tego za złe - odparł źle interpretując moje zachowanie.
- Jak było na koncercie ? - spytałam próbując zmienić temat.
- Fantastycznie! - odpowiedział - pewnie wiesz o aferze z Mariuszem - odparł niepewnie
Pokiwałam twierdząco głową.
- Czy to prawda, że...
- No, masakra! wszyscy byliśmy w szoku.
W tym samym momencie do domu weszła babcia
- Witaj Bartek! jak było na koncercie?- spytała uszczęśliwiona.
- Świetnie - odpowiedział.
- Wiktoria! zajęłaś się gościem? 
- Tak, właśnie opowiadał mi jak było.
- To dobrze, zaraz przygotuję wam szarlotkę dzieci.
Włączyłam telewizor, i zaczęłam oglądać jakieś głupie seriale na Comedy Central.
Paulina...
Czytałam książkę gdy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Gdy otworzyłam, w przejściu stał Mariusz.
- Co ty tutaj robisz? - spytałam zdenerwowana.
- Przyszedłem cię przeprosić - odparł niepewnie.
- Ale ja nie chcę tego słuchać, nie chcę cię znać ! - krzyknęłam i zatrzasnęłam drzwi.
Cała się trzęsłam. Kiedy dotarło do mnie co się stało zaczęłam płakać. Zadzwoniłam do Wiktorii.
- Hallo! - odpowiedziała
- Wiki, mogłabyś do mnie przyjść ? - wyjąkałam
- Jasne, zaraz będę - odpowiedziała.
Lola...
Mam wyrzuty sumienia, po tym co się stało. Nikt nie odbiera moich telefonów. Boje się, że przez ten incydent z Mariuszem straciłam moich przyjaciół. W Mariuszu podkochiwałam się już od dawna. Niestety on wolał Paulinę, a na mnie nie zwracał uwagi. Kiedy wreszcie osiągnęłam swój cel, inie czuję satysfakcji, lecz pogardę, szczególnie, że Mariusz się do mnie nie odzywa. Miałam go na jedną noc, a teraz straciłam na zawsze.
Paulina...
Po 15 minutach spotkałam się z Wiktorią.
- Paulina, co się stało ?
- Był tu Mariusz, błagał mnie o wybaczenie.
- A ty co ?
- Powiedziałam, że nie chcę go znać, i zatrzasnęłam mu drzwi. - rozbeczałam się jak dziecko.
- Cii... tak mi przykro - powiedziała Wiktoria przytulając mnie do siebie.
Marcela...
Szłam właśnie do Wiktorii. Kiedy zapukałam do drzwi, otworzył mi Bartek
- Cześć! - powiedziałam - jest Wiktoria ? 
- Nie, nie ma jej, może wejdziesz ? 
- Tak, chętnie - odpowiedziałam
Usiedliśmy w salonie. Po 20 minutach do domu weszła Wiktoria.
- Dobrze, że jesteś. Musimy pogadać. - powiedziała.
Weszłyśmy na górę.
- Dlaczego Paulina od nas uciekła ? - spytałam
- Bo Mariusz ją zdradził z jakąś panną.
- Wow! - odparłam szczerze zdumiona. Pogadałyśmy jeszcze chwile, a potem poszłam do domu.
Wiktoria...
Zeszłam do salonu.
- Wiktoria, zostawię was samych, bo umówiłam się z panią Janiną a kawę - oznajmiła babcia
- Okey! kiedy wrócisz ? - spytałam
- Wieczorem. pa! - powiedziała wychodząc.
- Wiktoria, musimy pogadać - odparł Bartek
- Przecież wszystko sobie wyjaśniliśmy - powiedziałam spięta.
- Jesteś tego pewna? - spytał - kocham cie...
- Daj spokój - przerwałam mu zdenerwowana.
- Dobrze, przestane jeśli tu i teraz powiesz, że mnie nie kochasz.
Nie mogłam skłamać
- Nawet jeśli cię kocham, to i tak niczego nie zmieni - powiedziałam ze łzami w oczach.
Bartek zbliżył się do mnie i pocałował w usta. Przerażona wyrwałam się z jego objęć i pobiegłam na górę. Zatrzasnęłam drzwi swojego pokoju i położyłam się na łóżku. Rano obudziła mnie babcia.
- Wiktoria, wstawaj musisz iść na niedzielną mszę do kościoła. Przebrałam się, zjadłam śniadanie i wyszłam z nadzieją, że go dziś nie spotkam.
Kiedy wróciłam do domu babcia zawołała z kuchni.
- Wiktoria, choć do mnie i pomóż nakryć do stołu.
- A kto przyjdzie ? - spytałam zaciekawiona.
- Wujek i Bartek ze swoją mamą na niedzielny obiad.
Stanęłam jak wryta. Babcia spojrzała na mnie jak na wariatkę.
- To pomożesz mi czy będziesz tak stać? - spytała
Wzięłam serwetki, i zaczęłam je rozkładać. Po 20 minutach wszyscy zasiedliśmy do stołu.
- Wiktoria! weź Bartka i idźcie do twojego pokoju. - powiedział wujek
Wstałam i weszłam na górę, Bartek szedł za mną. Weszliśmy do mojego pokoju, a on zamknął drzwi.
- Dlaczego mnie ranisz? - spytałam
- Wiktoria, kocham cię i nie chcę żebyś cierpiała. 
- Więc dlaczego mnie ranisz? - powtórzyłam 
- Nie rozumiem - odpowiedział.
- Najpierw wyznajesz mi miłość która jest nie możliwa, a potem całując mnie tylko pogarszasz  sytuację. Kocham cie z całego serca, ale to i tak nic nie zmieni.
- Nigdy cię nie zostawię - powiedział - i zawszę będę cie kochał 
- Może nie z własnej woli, ale prędzej czy później ktoś nas rozdzieli - łzy po raz kolejny napłynęły mi do oczu.
- Nie interesuje mnie co mówią inni. Kocham cię, i nigdy nie zostawię - powtórzył i mocno mnie przytulił. 


czwartek, 31 października 2013

Sytuacja

"Życie nie jest ani gorsze ani lepsze od naszych marzeń, jest tylko zupełnie inne."


Rano obudziło mnie ostre słońce. Zaspana zerknęłam na zegarek.
- Rany! już 11:00 - powiedziałam
Zerwałam się na równe nogi, ubrałam szlafrok i powędrowałam do łazienki. Spędziłam w niej jakieś 15 minut. Kiedy wyszłam, zobaczyłam Paulinę, która wychodziła z pokoju.
- Cześć! - powiedziałam
- Witaj!, łazienka wolna? - spytała
- Tak, proszę
Usłyszałam, że dzwoni mi telefon. To była Marcela.
- Hallo!
- Wiktoria! nie uwierzysz co się stało!
- Co?
- Lola przespała się z Mariuszem!
- Cholera jasna! wiedziałam, że tak będzie. Jak do tego doszło?!
- Nikt nic nie pamięta
- On to ma tupet
- Jesteś pewna, że z własnej woli to zrobił?
- Co sugerujesz? 
- Wiesz, Lola dobrze zaopiekowała się Mariuszem po odjeździe Pauliny
- Nie rozumiem
- Chodzi mi o to, że Loli przysłużył wyjazd Pauliny
- Nie wieżę, ona by czegoś takiego nie zrobiła.
- Naprawdę?
Do pokoju weszła Paulina
- Słuchaj, muszę kończyć. Pogadamy jak wrócisz - powiedziałam
- Kto dzwonił? - spytała Paulina,
- Marcela - odpowiedziałam
- I jak tam?
- Dziś wracają
- O nie! - odparła smutna.
Popatrzyłam na nią niemal z czułością.
- Paulina, nie dam cię skrzywdzić - odparłam
- Ale on będzie mnie nachodził, a ja nie chcę na niego patrzeć - powiedziała łamiącym się głosem.
- Nie martw się, możesz zamieszkać u mnie.
- Jasne! I co jeszcze. Może "azyl" mi wybudujesz? - spytała z sarkazmem.
- Masz rację, głupi pomysł.
W tym samym momencie do pokoju wszedł Daniel.
- Dziewczyny, schodźcie na śniadanie - powiedział uśmiechając się. Zeszłyśmy do kuchni, na stole leżał talerz pełen kanapek.
- Gdzie Sandra? - spytałam.
- Nocowała dziś u koleżanki, będzie na obiad - odpowiedziała ciocia.
Muszę zadzwonić do Marceli, chcę wiedzieć coś więcej o Loli. Nie mogę tak bezczynnie siedzieć.
- Wiki! wszystko okey? - spytała Paulina. - jasne, że nie, ale jej tego nie powiem.
- Tak, tylko się zamyśliłam - odpowiedziałam bez entuzjazmu.
Po śniadaniu postanowiłyśmy zwiedzić Wrocław. Zabrałyśmy ze sobą Daniel bo on najlepiej zna okolice. Do domu wróciłyśmy na kolację. Następnego dnia rano zaczęłyśmy się pakować, bo babcia miała przyjechać po obiedzie.

sobota, 26 października 2013

Zauroczenia, czy miłość ?

"Człowiek może być zakochany jak szaleniec, ale nie jak głupiec."


Wiktoria...
Następnego dnia zaczęłam pakować torbę z ubraniami. Paulina siedziała już gotowa na moim łóżku.
- Dziewczyny schodźcie ! - zawołała babcia.
Droga zajęła nam jakieś 40 minut. Kiedy dojechałyśmy na miejsce przywitała nas ciocia Agata.
Daniel...
Zszedłem na dół, i w tedy ją zobaczyłem. Wysoką piękność z bujnymi czerwonymi lokami, i dużymi brązowymi oczami. Wiktoria do mnie machała, podszedłem i ciepło ją przytuliłem. Tajemnicza dziewczyna ciągle na mnie zerkała
- Cześć! - powiedziałem
- Hej! - odpowiedziała Wiktoria - to jest moja przyjaciółka Paulina
- Witaj - powiedziała
- A to jest mój kuzyn Daniel 
Uśmiechnąłem się do niej ciepło. Potem zjedliśmy kolację i wszyscy poszli do swoich pokoi. Była godzina 22 a ja nie mogłem zasnąć, ciągle myślałem o Paulinie. Postanowiłem pójść do Wiktoria, ona na pewno jeszcze nie śpi. Zapukałem do dżwi
- Mogę wejść ? - spytałem-
- Tak, proszę
Usiadłem na łóżku
- Coś się stało ? - spytała
- Muszę ci coś powiedzieć, ale nie wiem jak
Wiktoria...
Już chciałam odpowiedzieć "najlepiej prosto z mostu" ale przypomniało mi się ostatnie spotkanie z Łukaszem, o którym chciałam szybko zapomnieć.
- Nie mogę przestać myśleć o Paulinie - powiedział z nie nacka.
Boże, dlaczego teraz? - pomyślałam
- Daniel, muszę ci coś powiedzieć - nie wiedziałam ile mogę mu wyjawić - Paulina przeżywa teraz bardzo trudny okres w swoim życiu.
- Rozumiem, i obiecuję, że nie będę się narzucał. Poczekam na nią.
Przez głowę przeszło mi coś w stylu " chyba się nie doczekasz"
- To ja już pójdę  - powiedział i wyszedł
Tej nocy po raz pierwszy od bardzo dawna przyśnił mi się Bartek.

czwartek, 24 października 2013

Szansa

"Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia."


- Czy on cię zdradził ? - spytałam
Paulina pokiwała głową twierdząco
- Tak mi przykro...
- Możesz zostawić mnie samą ? - spytała
Wstałam i wyszłam na zewnątrz. Gdy doszłam do parku usiadłam na ławce i wyciągnęłam telefon. Postanowiłam zadzwonić do Marceli.
- Cześć! jak było wczoraj ? - spytałam
- Świetnie - odpowiedziała
- Kiedy wracacie ? 
- Za 3 dni. A co z Paulina ? 
- Opowiem ci jak wrócisz
- Okey, pa!
Chwilę później zadzwoniła do mnie babcia z informacją, że jutro jedziemy do cioci Agaty i pytała czy Paulina miałaby ochotę jechać z nami. Pomyślałam, że to świetny pomysł.

Sandra...
mój brat to kompletny idiota, bez serca. Co chwilę ma nową dziewczynę. Wątpię, że on kiedykolwiek się zakocha.
- SANDRA ! - z przemyśleń wyrwał mnie krzyk mamy
Zeszłam na dół, i odpowiedziałam spokojnie.
- Czego się drzesz ? 
- Miałaś pozmywać naczynia ! - mama była naprawdę zła.
- Ale nie mogę bo właśnie pomalowałam paznokcie
- O nie moja droga! Masz 10 minut na pozmywanie, w przeciwnym razie skonfiskuję ci telefon!
- Dobra, wyluzuj - powiedziałam i poszłam zmywać naczynia.
- Jak skończysz to pozmywaj podłogi - dodała
- No chyba nie. - odpowiedziałam bardziej do siebie
- Co powiedziałaś ? - spytała
- Z jakiej okazji robimy takie porządki ? - spytałam poirytowana.
- Jutro przyjedzie babcia Klara, Wiktoria i jej koleżanka
W tym samym momencie do kuchnie wszedł Daniel
- O! dobrze, że jesteś. Pomożesz pozmywać mi naczynia.
- Pogięło cię dziewczynko ? - spytał
- No chłopczyku, mógłbyś dla odmiany coś zrobić
- A co ja pomoc domowa ? - spytał i poszedł na górę 

środa, 23 października 2013

Myśl...

"Rodzimy się by żyć, żyjemy by umierać"


Pociąg miał dojechać o 1:00 (w nocy), wyszłam z domu 20 minut wcześniej. Gdy doszłam na PKP od razu podjechał pociąg z którego wysiadła Paulina. Pomachałam jej, a ona podbiegła i zaczęła płakać w moich ramionach.
- Wi, Wi, Wiktoria - wyjąkała
- Cii...nic nie mów, porozmawiamy u mnie.
Przez całą drogę nie odzywałyśmy się do siebie. Gdy otworzyła drzwi, w holu stała rozzłoszczona babcia 
- Wiktoria! gdzie ty byłaś tak późno w nocy ?
- Musiałam odebrać koleżankę z dworca
- MATKO BOSKA ! - wykrzyknęła widząc zapłakaną Paulinę - co jej się stało ?
- Jutro ci wszystko wyjaśnię, śpij dobrze babciu.
- Tylko nie siedźcie  długo - zawołała.
Weszłyśmy do mojego pokoju.
- Chcesz mi powiedzieć co się stało ? - spytałam
Pokiwała przecząco głową.
- Okey nie musisz nic mówić, znajdę ci jakąś piżamę. Dzisiaj będziesz spać u mnie - odparłam podchodząc do szafy.
- Dziękuję, jesteś najlepszą przyjaciółką jaką mogę sobie wyobrazić - wyjąkała ze łzami w oczach.
Podeszłam i ciepło ją przytuliłam. Paulina w nocy dużo płakała. Zachodziłam w głowę co mogło się stać, miałam nadzieje, że rano się wszystko wyjaśni. Kiedy się obudziłam, nie było ani Pauliny, ani jej rzeczy. Przerażona zbiegłam na dół 
- Babciu! gdzie jest Paulina ?
- Wyszła wcześnie rano - odpowiedziała zdezorientowana
Wzięłam telefon i od razu do niej zadzwoniłam
 - Paulina, gdzie ty jesteś ?
- U siebie
- Zaraz tam będę. Mam sobie coś do wyjaśnienia.
Szybko się ubrałam, i wybiegłam z domu.
 minutach byłam pod domem Pauliny. Weszłam do środka
- Paulina! jesteś ? - zawołałam
- Tak, u siebie - odpowiedziała
Weszłam do jej pokoju i usiadłam na łóżku 
- Proszę, powiedz mi co się wydarzyło na koncercie. Nie odpowiedziała, oczy miała zaszklone i patrzyła ślepo w przestrzeń, przez dobre  minut
- Możesz mi zaufać, przecież wiesz, że...
- Nie o to chodzi - powiedziała
- To o co ? - spytałam
- O to,że gdy o tym mówię, wszystko dzieje się od nowa, widzę ich razem, jakby stali przede mną - wykrzyczała i zaczęła płakać
W tym momencie zaczęło do mnie dochodzić co się stało.

wtorek, 15 października 2013

Wybuchowe charaktery

"Lepiej być nienawidzonym za to kim się jest, niż być kochanym za to, kim się nie jest."


Na koncercie...Paulina...
W klubie były tłumy ludzi. Szłam trzymając Mariusza za rękę. Fanki piszczały na jego widok, a na mnie złowrogo spoglądały. Jedna z dziewczyn zaczęła krzyczeć i mnie wyzywać. Przed koncertem zadzwoniłam jeszcze do Wiktorii.
-Cześć! jak się masz ?
-W porządku, właśnie wracam od cioci.
-Ok, słuchaj muszę kończyć bo za chwilę zacznie się koncert. Trzymaj się!
Po koncercie zauważyłam, że w śródchłopaków nie ma Mariusza.
-Gdzie Mariusz ? - spytałam
Bartek popatrzył na mnie z powątpiewaniem.
-Gdzieś poszedł - odrzekł 
Postanowiłam go poszukać
-Paulina! idziesz? - zawołała Lola.
-Idźcie! zaraz do was dołączę tylko poszukam Mariusza!
-Okay
Jakieś 5 minut później dotarłam do pomieszczenia za sceną, gdzie chowa się instrumenty. Zapaliłam światło i w jednej chwili mój świat runą. Zobaczyłam Mariusza obściskującego się z jakąś laską, stałam jak wryta i oczy mi się zaszkliły. Mariusz popatrzył na mnie z przerażeniem i zaczął się jąkać. Nie byłam w stanie określić co to było, bo starałam się skupić na tym by nie zacząć płakać. Kiedy spróbował się do mnie zbliżyć przestraszyłam się i uciekłam z tam tond powtarzając punkty dobrego samobójstwa o których kiedyś czytałam. Dobiegłam na PKP i wsiadłam w pierwszy pociąg do domu. Po 30 minutach zadzwoniła do mnie Marcela.
-Paulina! gdzie ty do cholery jesteś?! - krzyczała
-Marcela - zaczęłam szlochać - jestem w pociągu, wracam do domu.
-Dlaczego? co się stało? - spytała zaniepokojona
-Nie chcę o tym rozmawiać, Pa!
Marcela...
Byłam przerażona, co mogło ją tak załamać? Zadzwoniłam do Wiktorii.
-Hallo!
-Wiktoria! Paulina od nas uciekła, właśnie wraca pociągiem do domu.
-Jak to uciekła?!
-Normalnie! nie wiem co się stało. Zadzwoniłam do niej a ona zaczęła płakać i powiedziała, że wraca pociągiem do domu. nie chciała powiedzieć co się stało.
-Spokojnie, którym pociągiem wraca?
-Z pewnością tym przez Sosnowiec.
-Dobrze,sprawdzę o której przyjeżdża i podejdę po nią na peron.
-Martwię się
-Nic jej nie będzie, zaopiekuję się nią
-Wiem, tylko ciebie posłucha. Zdzwoń jak się czegoś dowiesz
-Okey. Nie mów innym o zaistniałej sytuacji, nie wiem czy Paulina sobie tego życzy.
-Dobra. Pa!

poniedziałek, 14 października 2013

Samotność

"Życie można przeżyć tylko na dwa sposoby. Tak jakby cudem było wszystko, lub tak jakby cudem nie było nic."


Miną tydzień od kiedy "Wanted Day" rozpoczęło swoją  trasę koncertową. Zostałam sama, wszyscy pojechali. Paulina, Mariusz, Lola, Bartek, David i Marcela, a ja siedziałam w domu całymi dniami oglądając telewizję. Świetne wakacje !!! A, został jeszcze Łukasz, ale z nim nie mam ochoty się spotykać. Dziś od samego rana chodzę z głową w chmurach.
-Wiki!, Wiktoria! - krzyknęła babcia
-Przepraszam, nie słyszałam
-Pytałam czy jedziesz ze mną do cioci Agaty
-Tak, poczekaj tylko się ubiorę
Ciocia Agata to siostra mojej mamy. Są, a raczej były uderzająco podobne. Kocham ją, ona zastępuje mi mamę, zawsze jest przy mnie w tedy kiedy jej potrzebuję. Zeszłam na duł i wsiadłam do samochodu. Droga zajęła nam jakieś 40 minut. Kiedy wysiadłam z samochodu ciocia mocno mnie do siebie przytuliła. Potem babcia z ciocią weszły do domu a ja postanowiłam zadzwonić do Pauliny.
-Hej, jak trasa ?
-Super bawimy się jak nigdy, szkoda, że cię tu z nami nie ma
-Mi też was brakuje.
-Dobra muszę kończyć bo Lola mnie woła. 
-Pa
Kiedy podniosłam wzrok zauważyłam, że jakieś 40 cm dalej stoi Daniel i się do mnie uśmiecha. Podbiegłam do niego i rzuciłam mu się na szyję. Daniel to Mój kuzyn, zanim zmarli moi rodzice przyjeżdżał do nas bardzo często.
-Hej Wiki - powiedział uradowany - jak ja cię dawno nie widziałem.
-No chyba z rok - odparłam z smutkiem w głosie - a tak w ogóle, gdzie jest Sandra ?
Sandra to młodsza siostra Daniela. Sprawia wrażenie wrednej, ale dla przyjaciół i rodziny jest miła
-Siedzi w swoim pokoju obrażona, że nie może iść na imprezę
-Heh, chciałabym mieć jej problemy.
Daniel popatrzył na mnie z zaciekawieniem i zaprosił do środka.

sobota, 5 października 2013

Przeprosiny

"Życie z tobą jest złem, a bez ciebie piekłem"


Było już późno, więc postanowiłam iść do domu. Kiedy weszłam do pokoju zobaczyłam Łukasza siedzącego na moim łóżku.
-Co ty tu robisz? - spytałam
-Jak było na randce?
-Słucham?
-No ty i Bartek, widziałem was w parku.
-To nie była randka, musieliśmy sobie coś wyjaśnić. W ogóle co cie to obchodzi ? - spytałam podnosząc głos.
-Muszę ci coś wyznać, tylko nie wiem jak to powiedzieć
-Najlepiej prosto z mostu
-Posłuchaj, ja wciąż coś do ciebie czuję.
Zatkało mnie
-Żarty sobie ze mnie robisz? - spytałam z irytacją.
-Nie, popełniłem wielki błąd raniąc cię.
-Wiesz, nie mam ochoty tego słuchać, jestem wykończona. Lepiej będzie jeśli już sobie pójdziesz.
Gdy Łukasz wyszedł od razu zadzwoniłam do Loli, Marceli i Pauliny, opowiedziałam im co się dzisiaj wydarzyło. Później wzięłam gorący prysznic i włączyłam mojego facebooka. Miałam wiadomość od Pauliny.
-Wyprowadziłam się od Mariusza.
-Dlaczego? 
-Sprawa z Karoliną wymknęła się spod kontroli, on spędza z nią więcej czasu niż ze mną. Praktycznie wraca tylko na noc, nie mogę tak dłużej.
-Bardzo mi przykro.
Usłyszałam pukanie do drzwi. To był Mariusz.
-Wiktoria, pomóż mi przekonać Paulina żeby do mnie wróciła 
-Nie wiem czy potrafię
-Proszę, ty jesteś jej przyjaciółką, pogadaj z nią
-Dobrze spróbuje ale ty musisz zerwać wszelkie kontakty z Karoliną.
-Nie mogę, dobrze wiesz w jakiej ona jest sytuacji.
-Więc ja nie mogę ci pomóc.
-Jak tak to dzięki.
-Mariusz przemyśl to. Ona cię kocha, i brakuje jej ciebie, tylko boli ją to jak się zachowujesz.
-Ok pomyślę.